Spoko jeżeli uważasz tak ok. Moja piaskownica moje zabawki, najważniejsze, że ja widzę w tym sens.
A teraz postaw się w mojej (mojego ojca) sytuacji. 1 ciągnik MF 255 47km z czego część koników zdechła od ciężkiej pracy. 17ha całości. Ziemie bardzo lekkie. Co roku obsiewamy coś ok 4-5ha zboża, 1.5ha qq, 0.5 kartofelków + przesiewanie łąk. Opłaca się bawić w agregat uprawowo siewny, katować biedny ciągnik który i tak od nas ostro dostaje po d... między innymi w pług UG 3x35. Jak dla mnie bezsens, prędzej zakatuje ciągnik niż zauważę oszczędności ze stosowania agregatu, a i ciekawe kiedy zamortyzuje się sam zakup agregatu. Dodajmy, że perkins malutko pali w lekkich pracach także nawet nie chcę słyszeć o agregacie, jedyna strata to czas prywatny operatora ciągnika

Części do ciągnika niemiłosiernie drogie. Od dźwigania na iglicy balotów już pompa słabiej trzyma, a teraz miałbym jeszcze mu uprawowo siewny doczepić ?
Ostatnio padła mi zwolnica, naprawa jadąc po kosztach na najtańszych częściach 500zł. Niech padnie mi pompa podnośnika 2 tysie nie moje
Więc zastanów się co ty za herezje piszesz
