marek napisał(a):Krótko mówiąc jest to jedna wielka ściema. Przykład z okolicy jeden dał się namówić na EM'y pare zł. zostawił przedstawicielowi a muchy jak były tak nie raczyły się wyprowadzić.
P.S na zajęciach z mikrobiologi
i podpytałem się pani Doktor jak ona się na to zapatruje. Sama powiedziała, że to bajka jakich mało. Marketing swoje robi
Panie Marku, mam odczucie, że zbyt szybko wydał Pan opinię negatywna. Mikrobiologia to nie chemia. Tylko arszenik działa natychmiast, tylko preparaty chemiczne sprawiają, że widać od razu działanie. Z biologizacją w rolnictwie jest nieco inaczej, tutaj potrzeba czasu i wytrwałości, ale ta jest sowicie wynagrodzona. EM-y są kompozycją mikroorganizmów, które w naturalnym środowisku zasiedlają otoczenie i wnętrze zwierząt. Dzisiejsza produkcja jest produkcją przemysłową, używamy chemii, antybiotyków, hormonów i to wszystko sprawia, że równowaga mikrobiologiczna zostaje zachwiana. Potem to generuje mnóstwo problemów z którymi chemicznie nie dajemy rady. Mikroorganizmy radzą sobie z wieloma doskonale i co najważniejsze, w sposób trwały to środowisko przekształcają. Mam wiele doświadczeń za sobą i to pozytywnych, Czasem aż efekty przerastały moje oczekiwania. W hodowli widać to najszybciej, w uprawie wolniej, ale dogłębniej, zmieniła mi się struktura gleby tak, że sam ze zdumieniem przyglądałem i przyglądam się tym zjawiskom. Do tego wszelkie prace wykonuję bez masek, bez skafandrów, a rośliny po oprysku mogę jeść tego samego dnia!
Nie dziwię się, że wielu doradców chemicznych śmieje się i szydzi z tego, bo mają świadomość, że sprzedają rolnikowi trutkę i że za parę lat rolnik pójdzie z torbami, bo gleba mu się wyjałowi całkowicie, ale to go mało obchodzi, liczy się kasa TERAZ. Ile czasu ja potrzebowałem, żeby w mojej głowie pojawiła się nowa wartość pod nazwą: rzetelne i zdrowe rolnictwo, przyjazne człowiekowi... Ale cieszę się, że dotarło do mnie to i z czystym sumieniem mogę opowiadać o moich przygodach z Mikroorganizmami. Pozdrawiam. Zbyszek