To i jak się wypowiem

Tato w 94 roku kupił Wapa 7600 Profi, nowego, dał 1 ha buraków

135bar, 230V. Raz był w serwisie nikt nie pamieta dlaczego, drugi raz wymienialiśmy uszczelki na tłoczkach, myjka chodziła na jałowych obrotach, woda sie zagrzała i po uszczelkach, miała wymienione kółka, ramkę podtrzymującą kółka, włącznik jest na zrobiony na krótko, bo już nic się z nim nie dało zrobić, nowe dysze do pistoletu, wirujące i z regulacją strumienia. W 2010r postanowilismy kupić nową jako, że Wap sie spisał, a nowa miała chodzić z 10 lat, kupiliśmy Nisfilsk Alto młode dziecko KEW i WAP, największa na 230V 160 bar, tłoki ceramiczne, mosiężna obudowa pompy, bęben na wąż, dysza wirująca 2800 zł brutto to samo co Stihl RE 162 Plus.
Sprzęt fajny, spora siła mycia, ale cięzko się włączała spaliłem dwa włączniki, a po 2,5 roku zaczęła grzechotać i straciła ciśnienie. Serwis Stihl wycenił naprawę na 700 zł częsci i ok 300zł robota, poszła woda do oleju, a przy okazji napęd tłoczków. Jako ze serwis nie daje gwarancji, po naprawie może nie przechodzić 30 h polecił kupic nową...
Naprawiać czy nie???
Serwisant mówił że nowe myjki jak się dba chodzą 500h, a że ja nie dbałem i nie robiłem wymiany oleju raz w sezonie, o którym instrukcja nic nie napisała, to myjka zrobiła ponad 300h.
Wściekła mnie bardzo ta sytuacja

poskładałem starego Wapa
do kupy, woda, prąd i po 2,5 roku odpoczynku do roboty...
18 południk.