Ja z płyty słomiastego zwykłą łyżką tak jak tu bym nie brał, ale łyżko-krokodylem już bym sprawdził jak to idzie. Głęboka ściółka mocno zbita, rwać brak itd. to pewnie ciężko. Tu obornik wywożony w czerwcu i sierpniu przyczepą, później podgarniany i teraz się sypał. Kroko by uciekało sporo między zębami. Tak to przy nabieraniu łyżka po ziemi, w trakcie jazdy zadzierana do góry i były czubate łyżki, 3 na rozrzutnik starczały i błyskawicznie szło. A że z tyłu pług to nie było problemu z podrywaniem
