Teraz to prasuje kilka ha siana i kilka w polotach do kilkunastu ha słomy u znajomych.
Farba wytarta, bo to 1997 rok i wtedy było tylko kilka pras w gminie, więc usługi szły pełną parą. Jak prasa zajeżdżała na jakąś wieś to prasował każdy nie ważne czy sucha czy mokra słoma była, tylko się tata z kierowcą zamieniał, lał paliwo, zmniejszał ścisk i po 16-20h na dobę cisnęli.

Wolno, bo na deszcz się miało i na pół mokrą słomę prasowałem - klient nasz Pan.

Co więcej prasa swoje najlepsze lata ma już za sobą i nie wiąże tak jak powinna. Ciężko ją też wyregulować, bo gdzie nie zajrzeć to przydałoby się połowę części wymienić.
