Na tych pięciu hektarach w połowie ziemia IVa-IVb, dołkiem IIIb. Na tej IV klasie w czerwcu liście leżały plackiem, a na przełomie czerwca i lipca schły. Lipcowe burze i ulewy je podratowały, a najbardziej pomógł im deszczowy przełom sierpnia i września z ciepłym wrześniem. Jak rwali próby do cukrowni to w ciągu niespełna dwóch tygodni buraka przybyło 10 ton. W deszczowym roku z tego pola zbieramy ponad 60 ton.
Te 10 ha to w zasadzie dwa pola jedno 6ha, a drugie 4ha. Z tym, że tam gleba nie schodzi poniżej IIIb, a w przewadze jest IIIa. Na tych polach przez cały okres wegetacji rósł, a liście nie więdły. Udane zbiory zawdzięczamy wczesnemu terminowi siewu, równym wschodom i suchemu rokowi, w deszczowym roku buraki mają tam za mokro. W deszczowym roku plon nie wybija się ponad 70.

Na tych 4ha ćwiczyliśmy bezorkę i jako plus muszę napisać łatwiejszą uprawę wiosenną.

Na tych 6ha oraliśmy na zimę 6.X, potem jak dobrze przeschło Ares po skibach.

Wiosną mieliśmy już wstępnie wyrównane i uprawione pole. Standardowo na wiosnę włókowanie potem agregaty w tandemie. Bez uprawy orki jesienią trzeba było więcej jeździć wiosną, a to pogarszało wschody.