Na dwie pryzmy, z tym, że druga zaczyna się tworzyć jak na pierwszej, niektóre zestawy (dolny dyszel w rozrzutniku) trzeba wciągać

Ogólnie to odwożący mają lajt, bo po załadowaniu czekają na swoją kolej. Ugniatane jest zazwyczaj na 4 ciągniki, pryzmy długie na 60m i cały czas jakiś rozrzutnik się rozładowywuje, po jednej stronie rozładunek i zaraz za tym ciągnik z turem rozgarnia, a po drugiej stronie dwa gniotą i potem zmiana. Na mniejszej jeden ciągnik wszystko ogarnia. U sąsiada przy ubijaniu pryzmy z 10 ha NH przejechał 55km. Sporo ludzi, duzo zestawów, ale na polu sieczka płynnie ubywa, problem tylko taki, że do niektórych działek trzeba dojechać 7-8km, ale wtedy jest czas na ugniecenie w poprzek.