KamilW nie sprzyja - nie rozprowadza się jej po całym polu z miejsc już zainfekowanych
uprawka pożniwna była raz. Więcej nie mam zamiaru jeździć. Ewentualnie glifosatem.
Prawda jest taka że kiła dotknęła już każdego a na pewno większość tych, którzy uprawiają rzepak i inne rośliny z rodziny kapustnych. Problem w tym że nie każdy jest tego świadom. Dobry przykład to pobliska RSP gdzie kierownik mówił że mają problem z gryzoniami w rzepaku bo korzenia nie ma i rzepak usycha. Tak się składa że mam działki obok ich pól i wystarczyło wykopać się w ziemię i można było dostrzec już kruchy korzeń w ziemi wiosną. A tych których kiła jeszcze nie dotknęła, na pewno dotknie w przeciągu najbliższych lat i tak na prawdę nie da się temu zapobiec nawet jeśli będzie tego pilnował i robił wszystko "hermetycznie". Kiłe można rozprowadzić na kołach ciagnika, na maszynie, na bucie i tego można przestrzegać. Ale roznoszą ją też dzikie zwierzęta, woda a nawet materiał siewny rzepaku i na to się już nic nie poradzi. Oczywiście wszystko zależy od roku. Im wilgotniejszy rok tym większe prawdopodobieństwo porażenia. Pozostaje wapnowac glebę nawet w niewielkich ilościach jeśli odczyn uregulowany i jeśli już jest porażenie wtedy siać odmiany o podwyższonej odporności na Kiłe, które jednak nie gwarantują że nie nastąpi porażenie bo jest wiele ras kiły. Jak widać u mnie Pioneera kiłoodpornego nie poraziło gdzie 2 lata temu Bellevue i w tym roku jego samosiewy już tak.
Dodam jeszcze że na pewnym forum jest Rolnik gdzie kiła dotknęła jego rzepak 10 lat temu, tyle tez lat zrobił przerwę w jego uprawie. Po 10 latach porażenie jakie było takie jest nadal.