silva napisał(a):Czyli nie ma sie co targować i podbijać cene jeśli dzierżawie, tylko czekać aż notariusz zadzwoni i zapyta czy nie chce kupić. A jeśli nie zadzwoni?
Poprzednia odp tyczy się pytania powyżej.
Odpowiem jeszcze raz. Jeśli będziesz siedział z założonymi rękami czyli nie targował itd. i nie dojdzie między wami do porozumienia to wydzierżawiający bez oporu znajdzie sobie nowego klienta który da żądaną kwotę, a Twoje prawo do pierwokupu nie będzie dla nich większą przeszkodą.
EDIT: Chcę nadmienić że umowy dzierżawy według mojej opinii to o kant można potłuc. Tu nic nie jest pewne, zwłaszcza że zawieramy je najczęściej z osobami nie kompetentnymi które nie znają swoich tym bardziej naszych praw, rządzą się własnymi przekonaniami i nie zawahają się respektować swojego zwierzęcego zachowania które mówi jak koniec dzierżawy dzisiaj to tak ma być, w innym przypadku cię spalę. Może napisałem dość dosadnie ale niestety u osób tego pokroju jest wszystko możliwe. Oczywiście są pewne wyjątki, ale to rzadkość. Zazwyczaj są to alkoholicy i inny margines.
Niedawno o mały włos nie zostałem wykorzystany. W zasadzie człowiek chciał wykorzystać żonę, bo bez jej wiedzy dogadywał ze mną cenę na ziemię której jak się okazało ona nie planowała sprzedać. Podejrzewam że podrobiłby jakieś podpisy i by przeszło. Tylko co dalej ona założyłaby sprawę i owszem sąd męża ukarałby jakimiś pracami społecznymi no i mi ziemię odebrał. Tylko kto zwróciłby poniesione koszty? Na szczęście ludzie wcześniej jej donieśli o planowanej przez męża transakcji i telefoniczne mnie uprzedziła że ona jest współwłaścicielem ziemi i nie planuje jej sprzedawać.
Ostatnio edytowano Śr, 5 grudnia 2012, 18:20 przez
zyrafa, łącznie edytowano 1 raz