Prawda jest taka, że jak już popracujesz merlakiem to nie będziesz chciał ładowarki innej marki.
Trzeba pamiętać o kilku zasadach
- smarowanie zwolnicy (odpowiedni poziom oleju) i brak wycieków.
- wymiana na czas kubków zwolnicy
- dbaj o pompy hydrauliczne - nie należą do najtańszych, nie używaj słabych olejów, wymieniaj filtry
- opony na osi muszą być równe. Inaczej padnie dyfer.
- nie kupuj Merlo ze starym typem zwolnicy - części praktycznie niedostępne.
Ostatnio zauważyliśmy wzmożony import ładowarek Merlo po spaleniu kabiny. Są to zazwyczaj młode maszyny. Jeśli decydujesz się na zakup takiego Merlo to sprawdź wcześniej ile jesteś w stanie uzyskać pieniędzy za sprzedaż niezniszczonych części. Koszt doprowadzenia takiej ładowarki do stanu używalności to mniej więcej 40 - 70 tys. zł netto zakładając, że masz dostęp do dokumentacji i znajomego w serwisie Merlo, który ma dostęp do komputera kalibrującego moduły elektroniczne.
Zawsze sprawdzaj czy ładowarka Merlo posiada tabliczkę znamionową z numerem ramy CHASSIS i numerem fabrycznym SAV. Bez tych numerów dealer Merlo będzie szukał części "ruski rok" - my sobie poradzimy szybciej
Kupując ładowarkę Merlo zawsze pytaj o dokumentację (DTR + książka części zamiennych). Wyrobienie duplikatu tych dokumentów to koszt około 200 - 250 euro netto + fochy dilera.
Najczęstszym powodem pożarów ładowarek Merlo to zwarcie w instalacji elektrycznej. To z czym spotykamy się (zazwyczaj w maszynach po 2008 roku) to uszkodzenia spowodowane przez gryzonie. Ich odchody powodują zwarcia w uszkodzonych wcześniej układach. W maszynach przed 2008r wszystkie moduły (komputery) są "zalane" i nie da się tam - bez uderzenia młotem - doprowadzić do zwarcia.
Rada - zakładajcie w swoich ładowarkach Merlo własne systemy odcięcia napięcia.