Nie miałem - nastawiam sie ,na odchwaszczanie wiosnenne. Dobrze by było , bo na równym to na równym wszystko zasiejesz w miare równo rośnie. Nie ja siałem.
Lancet to jednak dwa razy drożej niż odchwaszczeni jesienne a nawet 3 razy drożej jeżeli uda się po dobrym przedplonie oprzeć na samym zabiegu chlorotoluronem w okresie spoczynku zimowego.
To ja uczę się od was, proszę więc o patrzenie przez pryzmat nauki na moje wypowiedzi. --------------------------------------------------------------------------------------------------------- Jestem Polakiem i piszę po polsku.
Tez mi sie wydawało że wiosną ale do czasu jak dwa razy musieliśmy mitotłe pryskać.
Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego.
Ja też raz po lancecie poprawiałem pumą, wtedy to było już super tanio.
To ja uczę się od was, proszę więc o patrzenie przez pryzmat nauki na moje wypowiedzi. --------------------------------------------------------------------------------------------------------- Jestem Polakiem i piszę po polsku.
Ogólnie rzecz biorąc pole manewru nie jest za duże z herbicydami biorąc pod uwagę jeszcze następstwo roślin, czyli o rzepak tutaj chodzi. U mnie w mijającym sezonie postawiłem na wiosenny zabieg tj. chlorotoluron i fluroksypyr i nie byłem zadowolony. Mimo sprzyjających warunków szła poprawka i to w dość późnej fazie, dodatkowo trzeba wjeżdżać z zabiegiem dwa razy. W tym roku udało się na jesień zrobić bokser 2l/ha i dff 0.15l/ha i tutaj widać fitotoksyczność po zabiegu i zauważyłem, że to zasługa dff i nocnego oprysku. Pszenice robione w dzień, w mniejszym stopniu przebarwiły liście i to mimo mniejszej dawki. Druga opcja to 0.3kg/ha ekspert met i dff 0.1l/ha.
Ja wiosną jade na 2 razy, pierwszy wjazd tribenuron metylowy 20g\ha +Fluroksypyr 120ml\ha kolejny wjazd to axial 0,5- 0,7 nie wczesniej jak koniec krzewiania. Jak sie wczesniej jechało to miotła wyłaziła przy takiej dawce.
Lancet to jest badziewie bo przepuszcza miotle bynajmniej na moich polach i wychodzi zdecydowanie drożej niż jesienny zabieg. Ja od 3-4 lat odchwaszczam tylko jesienią i mam czysciutko na wiosnę żadnych poprawek i napewno nie wrócę do wiosennego odchwaszczania
Tylko niestety mocno nam komplikują to jesienne odchwaszczanie...Izoproturon wyleciał, chlorotoluron wylatuje...
To ja uczę się od was, proszę więc o patrzenie przez pryzmat nauki na moje wypowiedzi. --------------------------------------------------------------------------------------------------------- Jestem Polakiem i piszę po polsku.
Ja tam jade od paru lat na jesień expert a na wiosne fluroksypyr plus 2,4D i jest idealnie przeważnie ani jednej miotełki, a pryskane np. w zeszłym roku jak było piekielnie sucho, że za opryskiwaczem sie kurzyło...
Trza by zwrocic uwage na dwa elementy. Podstawa to w jakim stopniu ma sie dopieszczone pole znaczy jak duzy bank nasienia chwastów i jak bedzie sie rozwijac roslina w plonie glownym. Jesli pola mamy czyste i pola ok to i czyms slabym pojdzie. Druga rzecz moje zdanie jest takie że jesienny oprysk mniej wplywa negatywnie na zboże podobnie jak oprysk wczesnowiosenny ale puma czy axial wg mnie najpewniejsze trzymaja zboże
Arek napisał(a):Dodatkowo przejechanie po ścieżkach jesienią zwykle powoduje mniejsze grząźnięcie wiosną przy pierwszym nawożeniu. Ziemia lekko ubita lepiej trzyma.
A ja odczuwam właśnie w tym błąd bo nie mogę utrzymać w ścieżkach ciągnika. Przeważnie włącza mi się psichód
Ostatnio edytowany przez MaRcOwZu w Pn, 18 listopada 2019, 16:35; edytowany 1 raz
Trzeba mieć wode by był problem z wiechaniem wiosną Nie jest taka gesta Podlizując sobie - w miare równo usiana i równo rozmieszcozna Jak by była jedna wieksza, druga mniejsza to inczej by to wyglądało.