grigorij napisał(a): ]
Nie, że nie umie liczyć, tylko chyba każdy liczy inaczej...
W moim regionie za TXa się płaci się około 350 zł/ha. Kombajn kupisz taniej i niekoniecznie bizon. Posiadam NH 1530, wartość na dzień dzisiejszy 20 tys zł. Kosi 20 ha. Spalanie poniżej 10 l/ha. Więc koszt samego paliwa to 50 zł. Oleje filtry przy takim areale co dwa lata. Usługa w moim przypadku to 7 tys wywalone, nie mówiąc już o tym, że może nie przyjechać jak zajdzie potrzeba. Zsumując, zwróciłby się w 4-5 lat. Dodatkowo taki mniejszy jest lepszy ze względu na rozdrobnienie działek i inne przeszkody, więc taki lexionik nie poszaleje. Pracownik mnie też nie kosztuje, bo jest komu robić. I te 20 ha opracowujemy na spokojnie w 3 dni. A jeszcze takie pytanie na koniec, kto liczy w swoim gospodarstwie swoją pracę i sobie dniówkę wypłaca na fajrant?
Może zacznę od końca. Ktoś musi na kombajnie siedzieć, jeśli by tego nie robił to by mógł robić co innego i też zarobić. Kolejna sprawa jeśli nie liczysz swojej pracy to skąd wiesz ile ci zostaje z pracy w gospodarstwie i czy wogole zarabiasz? A może by się okazało że więcej zarobisz zatrudniając się gdzieś indziej w pracy.
Oleje to czasem kilka razy w roku się wymienia bo np wąż pęknie, nam w bizonie kiedyś 3 razy w ciągu sezonu wyleciał z hydrauliki, silnik stanął jakiś czas temu też, i po zysku ze swojego koszenia. Spalanie liczę nie tylko sama pracę ale i dojazdy na pole, przestoje itp, serwis przed sezonem też ze 2 dni zejdzie. Liczysz bardzo po lebkach jak byś uczciwie policzyl to tak różowo nie wyjdzie