przez TheBociek1996 » Wt, 25 grudnia 2018, 21:37
czyli muszą wybrać opcję drugą i nie protestować. W sumie poruszyłem tylko kwestię "kontrakciarzy" ale zapomniałem o reszcie czyli hodowcach "na własną rękę" którzy też buduja ogromne fermy, ale to też nie dlatego, że chcą bo jest dobra kasa, ale dlatego że muszą, bo mniej się nie opłaca i trzeba nadrobić ilością.
moim zdaniem wszystko da się zrobić. ograniczenia co do powierzchni gospodarstw wprowadzono i jakoś to działa. Mimo że można przy tym kombinować na wiele sposobów, choćby z wykupem przez obcokrajowców to przy trzodzie, ogólnie przy zwierzętach zza granicy już tak łatwo by nie było. Bo prosięta z zachodu w Polsce to ta sama zasada co Rolnik niemiecki w Polsce. Wprowadzić ograniczenia importu prosiąt do Polski lub to jakoś opodatkować. Wiadomo, że wprowadzić całkowity zakaz importu się nie da, bo CH'JNIA EUROPEJSKA.
Ale opodatkować zachodniaków się powinno, to nie my powinniśmy się ich bać, bo my wcale u nich żadnego interesu nie mamy. Jest dokładnie odwrotnie.
ale w pierwszej kolejności o wyniszczających kontraktach trzeba powiadomić/uświadomić zwykłych ludzi. Nie wystarczy tylko
założyć żółtą kamizelkę i protestować o niską cenę trzody, blokując czy utrudniając przy tym ruch. tym sposobem robione są tylko sprzeczki między sobą. Tak jak robili to rolnicy protestujący przeciwko wykupowi polskiej ziemi przez obcokrajowców - lud ich od razu poparł, na strajkach nawet mieszkańcy miast protestowali razem z nimi i/lub znaczna większość nie miała nic przeciwko tym protestom.
Obecnie przeciętny mieszkaniec miasta czy nawet wioski nie wie w ogóle na czym polega tucz kontraktowy, nie wie że nawet coś takiego istnieje. Ludzie za to mają teoretycznie świadomość przy zakupie produktów spożywczych czy kupują Polski, czy też zagraniczny produkt. Oczywiście większość wybiera produkty z biało czerwoną flagą, tyle że ta flaga widnieje też na wieprzowinie pochodzącej z kontraktu. Bo przecież świnia w Polsce rosła - ale wiadomo do kogo należała.